Składniki: na tortownice o średnicy ok 24 cm
Spód:
- 200 g herbatników (ja połączyłam zwykłe herbatniki z ciastkami BelVita)
- 90 g masła
- 1/4 szklanki cukru
Masa twarogowa: składniki w temperaturze pokojowej
- 1 kg twarogu sernikowego z wiaderka (polecam z firmy Piątnica)
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka śmietany 18%
- 4 duże jajka
- 3 łyżki mąki
- 1 1/2 łyżeczki ekstraktu wanilinowego
- sok wyciśnięty z 1 cytryny
Polewa:
- 300 ml kwaśnej śmietany
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżka soku z cytryny
Wykonanie:
Piekarnik nagrzewamy do 180*C. Tortownice natłuścić i wyłożyć na dno papier do pieczenia.
Dokładnie pokruszyć herbatniki, wymieszać je z cukrem oraz roztopionym masłem, następnie wyłożyć masą spód tortownicy, dociskając do dna palcami. Wstawiamy do piekarnika na ok 10 minut i odstawiamy do ostygnięcia.
Sernik będzie pieczony w kąpieli wodnej dlatego trzeba zadbać o to, żeby tortownica była szczelna. Należy owinąć formę podwójnie złożoną folią, co uchroni sernik od wody w trakcie pieczenia.
W dużej misce miksujemy ser z cukrem do momentu powstania gładkiej masy. Dodajemy śmietanę, mąkę, ekstrakt wanilinowy oraz sok z cytryny i ponownie miksujemy. Następnie dodajemy jajka, zmniejszamy obroty i miksujemy tylko do połączenia się składników masy.
Masę serową wlewamy na ostudzony spód i wyrównujemy łyżką.
Formę z sernikiem umieścić w większej formie (najlepiej w głębokiej brytfannie) do której nalewamy zagotowaną wodę z czajnika (do połowy wysokości formy z sernikiem). Ja wlałam wrzątek bezpośrednio do formy którą umieściłam wcześniej w piekarniku, po czym położyłam na nią tortownicę z masą sernikową.
Sernik w kąpieli wodnej pieczemy przez pierwsze 15 minut w 180*C, następnie obniżamy temperaturę do 120*C i pieczemy ok 90 minut.
Środek sernika po tym czasie powinien być lekko sprężysty, ale nie płynny. Kiedy sernik jest gotowy wyłączamy piekarnik i uchylamy drzwiczki piekarnika, aby ostygnął.
Polewa: Zmiksuj wszystkie składniki polewy i wylej ją na wierzch ostudzonego sernika.
Gotowy sernik wstawiamy do lodówki na całą noc.
Muszę kiedyś spróbować 😀